Rozdział 4
KOMENTUJCIE, BO TO MEGA WSPIERA W PISANIU !! MIŁEGO CZYTANIA X
Proszę o przeczytanie notki, ważna !!!
Proszę o przeczytanie notki, ważna !!!
Stałam tam i patrzyłam się na blondyna nie wiedząc co teraz zrobić. Na szczęście przerwał tą niezręczną ciszę jego melodyjny głos...
- Em.. Hej jestem Niall. - Przywitał się i uśmiechnął się słodko... To znaczy normalnie ! Tak, normalnie...
- H-hej Melania. Ja będą tu mieszkać przez jakiś czas - uśmiechnęłam się niepewnie. - Ch-chyba nie będzie Ci to przeszkadzało ?
- nie, nie ! No pewnie, że nie. Tylko szkoda, że nikt - spojrzał się na panią Horan - mi nie powiedział, że będzie tu mieszkać taka ślicznotka. - Kiedy uświadomił sobie co przed chwilą powiedział oczy zrobiły mu się wielkości pięciozłotówek i spuścił zawstydzony wzrok na buty. Za późno. Usłyszałam to i mogę się założyć, że wyglądałam jak dojrzały pomidor.
Ciszę przerwała jego mama stojąca obok (o której zapomnieliśmy, ale mniejsza z tym). Stałą uśmiechnięta i patrzyła na nas z taką... miłością. Coś czego nigdy nie widziałam u swoich rodziców. Przykre, ale niestety prawdziwe.
- Dobrze, to idźcie i róbcie co chcecie, ale za godzinę macie stawić się na obiedzie, zrozumiano ?! - Rozkazała nam palcem, a my przytaknęliśmy.
Nie wiedząc co robić ruszyłam w stronę swojego pokoju. Chyba mogę go tak nazywać.
Kiedy już miałam zamiar wchodzić poczułam rękę na swoim nadgarstku. Odwróciłam się i ponownie ujrzałam tepiękne błękitne tęczówki. Nadal trzymał mnie za rękę dlatego spojrzałam na dół. On chyba to zauważył, bo od razu puścił. Szkoda.
- Bo...chciałem się zapytać.. - Nie patrzył mi w oczy i cały czas pocierał kark. - Bo po twoim akcencie słychać, że nie jesteś stąd. - Spojrzał na mnie wyczekująco, na co tylko kiwnęłam głową na znak zgody - I czy chciałabyś... abymcięjutrooprowadził ?
Powiedział wszystko na jednym wdechu, a ja próbowałam się nie zaśmiać,więc tylko zachichotałam.
- Um..pewnie. - uśmiechnęłam się.
- To super. - Odwzajemnił to, po czym odwrócił się i poszedł do (jak sądzę) swojego pokoju.
Ja również weszłam do swojego pokoju i zerknęłam czy na pewno zamknęłam drzwi. Kiedy byłam pewna, że nikt nie usłyszy.. rzuciłam się na łóżko i zaczęłam piszczeć w poduszkę. Tak ludzie. Dziewiętnastolatka piszcząca z powodu chłopaka... czy czasem nie uciekła pacjentka z psychiatryka ? Tak tylko pytam.
***
Nim zerknęłam minęła godzina i powinnam zejść na obiad, a ja nadal leżę gapiąc się w sufit.
Po 5 minutach zwlekłam się z łóżka i ruszyłam w stronę wyjścia. Jeszcze zerknęłam w stronę lustra czy się nie potargałam, ale nie jest jeszcze tak źle więc wyszłam na korytarz.
Na schodach zauważyłam, ze chłopak już jest przy stole i patrzy w moim kierunku. Oczywiście chciałam zrobić jak najlepsza wrażenie i zejść z gracją. Ale ja oczywiście musiałam potknąć się na ostatnim schodku i spaść z niego. Psychicznie już byłam gotowa na spotkanie z podłogą, lecz coś a raczej ktoś mnie przed tym uchroniło. Niall. Wpadłam prosto w jego ramiona. Podniosłam głowę i dopiero teraz zauważyłam, że nasze twarze są na tym samym poziomie i są tak blisko siebie...
- Oj słoneczka moje, żebym ja tylko wiedziała, że ten moment tak wiele zmieni...
_________________________________
Ciszę przerwała jego mama stojąca obok (o której zapomnieliśmy, ale mniejsza z tym). Stałą uśmiechnięta i patrzyła na nas z taką... miłością. Coś czego nigdy nie widziałam u swoich rodziców. Przykre, ale niestety prawdziwe.
- Dobrze, to idźcie i róbcie co chcecie, ale za godzinę macie stawić się na obiedzie, zrozumiano ?! - Rozkazała nam palcem, a my przytaknęliśmy.
Nie wiedząc co robić ruszyłam w stronę swojego pokoju. Chyba mogę go tak nazywać.
Kiedy już miałam zamiar wchodzić poczułam rękę na swoim nadgarstku. Odwróciłam się i ponownie ujrzałam te
- Bo...chciałem się zapytać.. - Nie patrzył mi w oczy i cały czas pocierał kark. - Bo po twoim akcencie słychać, że nie jesteś stąd. - Spojrzał na mnie wyczekująco, na co tylko kiwnęłam głową na znak zgody - I czy chciałabyś... abymcięjutrooprowadził ?
Powiedział wszystko na jednym wdechu, a ja próbowałam się nie zaśmiać,więc tylko zachichotałam.
- Um..pewnie. - uśmiechnęłam się.
- To super. - Odwzajemnił to, po czym odwrócił się i poszedł do (jak sądzę) swojego pokoju.
Ja również weszłam do swojego pokoju i zerknęłam czy na pewno zamknęłam drzwi. Kiedy byłam pewna, że nikt nie usłyszy.. rzuciłam się na łóżko i zaczęłam piszczeć w poduszkę. Tak ludzie. Dziewiętnastolatka piszcząca z powodu chłopaka... czy czasem nie uciekła pacjentka z psychiatryka ? Tak tylko pytam.
***
Nim zerknęłam minęła godzina i powinnam zejść na obiad, a ja nadal leżę gapiąc się w sufit.
Po 5 minutach zwlekłam się z łóżka i ruszyłam w stronę wyjścia. Jeszcze zerknęłam w stronę lustra czy się nie potargałam, ale nie jest jeszcze tak źle więc wyszłam na korytarz.
Na schodach zauważyłam, ze chłopak już jest przy stole i patrzy w moim kierunku. Oczywiście chciałam zrobić jak najlepsza wrażenie i zejść z gracją. Ale ja oczywiście musiałam potknąć się na ostatnim schodku i spaść z niego. Psychicznie już byłam gotowa na spotkanie z podłogą, lecz coś a raczej ktoś mnie przed tym uchroniło. Niall. Wpadłam prosto w jego ramiona. Podniosłam głowę i dopiero teraz zauważyłam, że nasze twarze są na tym samym poziomie i są tak blisko siebie...
- Oj słoneczka moje, żebym ja tylko wiedziała, że ten moment tak wiele zmieni...
_________________________________
Witam, cześć i czołem ! :)
Na początek: Bardzo was przepraszam, że rozdział nie dodawany tak długo, ale przyznaję się bez bicia straciłam wenę. Piszę jeszcze dwa pozostałe ff, ale z nimi nie mam takiego problemu. Co się brałam za pisanie tego rozdziału to nie wiedziałam co pisać. Mam nadzieję, że nie jesteście źli i mi to wybaczycie, bo mimo braku weny (mam nadzieję, że to chwilowe) nie chciałam zawieszać tego opowiadania :)
Również wierzę w to, że ktoś to czyta :* To na tyle.
Do następnego... Wtajemniczona x
OMG!!
OdpowiedzUsuńNiall taki nieśmiały i taki awww *,*
Już ich shippuję!!
A końcówka haha :DD
Na szczęście ją złapał!! ~~
No nic czekam na kolejny :)
disguise-fanfiction.blogspot.com
Szczeena opada *0*
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że znalazłam twojego bloga :D
Pisz dalej, bo umieram z ciekawości
Życzę weny ;)
Świetne opowiadanie!!! Czytałam, szukałam i komentowałam już mnóstwo opowiadań, ale żadnego nie widziałam pisanego z takiej perspektywy czasu. :) Będę wiernie czekać na dalsze rozdziały <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3 P.S. Ile będzie rozdziałów???
Życzę weny i pozdrawiam ^^^
xx
Jejku dziękuję za te mile słowa <3 nie mam dokładnej liczby wszystkich rozdziałów ale myślę, że z około 40 rozdziałów będzie :) dziękuję jeszcze raz :**
UsuńJak się cieszę, że tutaj wpadłam przypadkiem :D
OdpowiedzUsuńPisz dalej, bo jesteś w tym świetna ! Życzę weny i proszę o informowaniu mnie o kolejnych rozdziałach http://liampaynejade1d.blogspot.com
Powiem Ci skarbie, mnie ostatnio notorycznie męczy brak weny, a jak się zmuszam do pisania do wychodzi gówno :( za przeproszeniem, hihi
OdpowiedzUsuńWracając do Ciebie, jest cudnie. Tak bardzo mi się spodobał Twój blog, że w sumie nie wiem co mam napisać!
Tylko zwracaj uwagi na powtórzenia i co do wypowiedzi Ni...
Rozumiem, chciałaś wyrazić zakłopotanie, ale nie zaczynaj zdania od 'bo', to nieładnie :(
A po za tym, jest idealnie!
Niech wena do Ciebie powróci, bo jak nie przeczytam nn to mi się mózg do góry nogami przewróci!
(Ach, ta poezja)
Trzymaj się ciepło i do następnego!
Asia x
Oczywiście, zapraszam Cię skarbie na mojego nowego bloga z Lou! http://honey-please-call-me-louis.blogspot.com/
UsuńMiłych wakacji <3