poniedziałek, 20 lipca 2015

Rozdział 9

Rozdział 9


KOMENTUJCIE, BO TO MEGA WSPIERA W PISANIU !! MIŁEGO CZYTANIA 

*rozdział niesprawdzany, pisany na telefonie, więc jak będę miała laptopa to jak najszybciej poprawię błędy*

Czy wy tez w życiu macie czasem taki moment, że zastanawiacie się nad sensem życia? Zaczynacie myśleć kto jest tak naprawdę wrogiem, a kto przyjacielem...i zaczynacie myśleć o miłości? Zastanawiacie się kto jest ta przeznaczoną drugą połówką dla nas ? Bo ja taki "stan" mam teraz. Siedzę w pokoju Niall'a i myślę. Chciałam sie dowiedzieć prawdy, tylko nawet nie wiem w jaki sposób. Wiem wiem...przysiągł, że nie będzie miał przede mną żadnych tajemnic, ale nie wieżę mu. Nie chodzi o to, ze coś wiem, tylko po prostu widziałam to w jego cudownych błękitnych oczach. Najbardziej skutecznym pomysłem jaki przyszedł mi do głowy to przeszukanie jego pokoju i...


-Babciu, ale to ty zawsze powtarzasz, że prywatność jest najważniejsza. Co się zmieniło od tamtego czasu ?
- Oj wnuczko...ja się zmieniłam. Ale w krotce mojej historii dowiecie się, co się takiego stało. A wracając...


Miałam mętlik w głowie. Sumienie mi nie pozwalało tego zrobić, ale serce mówiło inaczej. A w końcu trzeba "słuchać głosu serca". I w oto taki sposób, siedziałam właśnie przed szafką z położoną na kolanach teczką różnych papierów.
Kontrakt muzyczny..nie
Licencja na telewizor...nie
Rachunek z warsztatu samochodowego...to on ma samochód ? Głupie pytanie...nie ważne.
Jednak jedna kartka przykuła moją uwagę. Była ona zgnieciona i rzucona w kąt, dlatego zainteresowała mnie. Chwyciłam ją w rękę i kiedy miałam zamiar otworzenia jej, usłyszałam kroki na korytarzu. Pani Horan. Prędko schowałam wszystkie papiery do szafki (oprócz znaleziska) i szybko ją zamknęłam.
Słyszałam, że postać jest coraz bliżej i to nie pozwalało mi wyjść normalnie, drzwiami. Obróciłam sie wokół swojej osi zatrzymują się na balkonie. Zanim ruszyłam w tamtym kierunku przeklęłam sie w myślach tysiąc razy, bo na więcej nie miałam czasu. Poczułam powiew wiatru, ale nie to było teraz najważniejsze. Taras zajmował się niedaleko mojego pokoju, lecz trzeba było trochę pokombinować. Schowałam dobrze kartkę z niewiadomą treścią i stanęłam na barierce tarasu. Moje myśli teraz to było"pilnuj kartki" oraz "nie patrz w dół, bo zginiesz".


Przechodząc z jednego balkonu na drugi czułam się jak spider-men (a/n: Przepraszam jeśli przekręciłam nazwę, ale nie wiem jak się to pisze. Tak więc no...czytajcie dalej). Kiedy byłam już i Siebie, odetchnęłam z ulgą. Byłam strasznie dumna z Siebie i wesoła, ze coś udało mi się zdobyć.


Jednak nie byłaby taka szczęśliwa, wiedząc że skupiając swoją uwagę na zgniecionej kartce, nie zauważyła stosu kartek w kącie z wynikami badań i nazwą choroby ważnego jej sercu blondyna....


____________________________
Spóźniona.
Rozdział zawalony.
Załamana.
Tak się teraz czuję. Przepraszam z całego serca, że rozdział nie pojawił się tydzień temu, ale nie miałam jak go dodać ani jak się za niego zabrać. Ten natomiast piszę na telefonie (od razu przepraszam za błędy ;-;) oraz jestem bez prądu od wczoraj przez burzę i nic nie mogę zrobić, sprawdzić ani go dodać w tej chwili. Przepraszam jeszcze raz i obiecuję, że kolejny pojawi się szybciej niż ten. Dziękuję za cudowne komentarze ^^ Do następnego // Wtajemniczona x

czwartek, 25 czerwca 2015

Rozdział 8

Rozdział 8

KOMENTUJCIE, BO TO MEGA WSPIERA W PISANIU !! MIŁEGO CZYTANIA  


*Niall*
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Podniosłem się na łokciach i rozejrzałem po pomieszczeniu. Widząc Melanię tak słodko śpiącą obok na łóżku, zaczynałem mieć wyrzuty sumienia. Mogłem jej wczoraj powiedzieć prawdę, ale oczywiście wszystko zwaliłem. 
Po chwili ocknąłem się usłyszawszy, że telefon nadal nie przestał grać i mógł obudzić dziewczynę. Zerwałem się prędko z łóżka i podbiegłem do biurka, na którym leżał sprzęt. Nie zerkając na dobijającego się odebrałem.

*Rozmowa telefoniczna*

N: Kto mówi ?

P:To ja Paul. Słuchaj jest sprawa. Wiem, że macie z chłopakami teraz przerwę i w ogóle...lecz to nagła sytuacja.
N: O co chodzi ?
P:  Dzwonił ten cały właściciel i organizator tego występu w San Siro. Powiedział, że jednak nie uda się was wcisnąć na umówiony termin i jesteśmy zmuszeni odwołać koncert.
N: Ale..ale jak to ? Przecież to miała być nasza szansa i ona może się nie powtórzyć.
P: Niestety. Ale jest jeszcze jedna możliwość...Reszta zespołu się na to zgodziła i czekamy tylko na twoją decyzję.
N: No to nie przedłużaj tylko mów !
P: Można przełożyć koncert.
N: Trzeba było tak od razu ! Jasne, że się zgadzam. Na kiedy ?
P: I właśnie w tym tkwi problem, na pojutrze.
N: Ale to znaczy..
P: Tak. Jutro rano musisz już wylecieć.
N: Paul...
P: Niall to jest nasza życiowa szansa.
N: Ehh...pożałuję tego, ale co tam, Zgadzam się.
P: To super ! Zacznij się już lepiej pakować. Do usłyszenia.

*Koniec rozmowy*

Wcisnąłem czerwoną słuchawkę i schowałem telefon do kieszeni. Podszedłem w kierunku drzwi, lecz coś kazało mi się odwrócić i ostatni raz spojrzeć na nią. Zerknąłem na jej włosy porozrzucane na całej poduszce, a później na jej piękną twarz. Panował na niej taki spokój. Bo ona jeszcze nie wie, że wyjeżdżasz idioto. Powiedziałem bezgłośnie "przepraszam" i wyszedłem. 


*Melania*

Otworzyłam oczy i moją pierwszą reakcją było...jestem głodna ! Ale to mnie nie zdziwiło, bo tak mam codziennie. Bardziej zaciekawiło mnie co ja robię w nieznanym pokoju. Po chwili jednak przypomniałam sobie wczorajszy wieczór i niekontrolowany uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Wiedziałam, że nic nie zepsuje mi tego dnia. Żebym tylko wiedziała.
Rozejrzawszy się po pokoju nie zauważyłam blondyna, więc wiedziałam, że znajdę go zapewne w kuchni. Przeciągnęłam się i spojrzałam na okno, za którym było widać cudowną pogodę. Wyszłam z pomieszczenia i postanowiłam jeszcze zajść do pokoju się przebrać i trochę ogarnąć. Nie żeby coś, ale nie chce z rana nikogo przestraszyć. Otworzyłam szafę po czym wybrałam krótkie spodenki, a do tego zwykłą białą koszulkę z nadrukiem. Włosy związałam w niechlujnego koka i byłam gotowa. Nie robiłam żadnego makijażu, bo nie planowałam dzisiaj nigdzie wychodzić. 
Powoli weszłam do jadalni, gdzie siedziała TYLKO pani Horan. Postanowiłam jej się podpytać.
- Dzień dobry. - Powiedziałam, czym zwróciłam uwagę obecnej.
- O dzień  dobry słoneczko. Zjesz coś ? - Spytała i uśmiechnęła się życzliwie.
- Umm...chętnie, tylko najpierw mam do pani pytanie.
- Słucham Cię kochanie.
- Wiesz może gdzie przebywa teraz pani syn ?
Ta tylko spojrzała się na mnie w lekkim szoku. Czy ja o czymś nie wiem ?
- To Niall Ci nic nie mówił ?
- A co miał mówić ?
Spojrzała na mnie ze smutkiem po czym odpowiedziała: 
- Wyjechał.

 Czy mówiłam, że nic nie może zepsuć mi tego dnia ? Myliłam się...


_______________________________________
Witam, cześć i czołem !
Witam was z nowym rozdziałem ! Już jutro zakończenie roku, więc to mój taki prezent na rozpoczęcie wakacji :* Jakoś szybko minął mi ten rok szkolny i wgl tego nie czuję, że to już koniec. Kończę tą klasę ze średnią 3.7, więc nie jest jakoś za specjalnie ALE ZDAM. A jak u was z ocenami ? 
Macie jakieś plany na wakacje, bo ja zamierzam częściej pisać nowe rozdziały !! A czy mi się to uda, przekonamy się :) To chyba na tyle.
Piszcie komentarze, bo nawet nie wiecie jak się cieszę czytając je :D 
Do następnego // Wtajemniczona x

 

czwartek, 11 czerwca 2015

Rozdział 7

Rozdział7

KOMENTUJCIE, BO TO MEGA WSPIERA W PISANIU !! MIŁEGO CZYTANIA  


 *Melania*

Po wyjściu ze szpitala Niall jest jakiś taki nieobecny. Nie odzywa się, nie patrzy w moim kierunku, a kiedy udało mi się złapać z nim kontakt wzrokowy...jego tęczówki nie biły już takim blaskiem. Czuję, że ma to jakiś związek z tym co przekazał mu lekarz, tylko nie wiem co to było. Jednakże ta wiadomość musiała być naprawdę zła.

Podjechaliśmy pod dom. Blondyn wyszedł z samochodu i chyba nie muszę mówić, że nie uraczył mnie nawet przelotnym spojrzeniem ? Jestem raczej wytrzymałą osobą, ale już zaczyna mnie to wnerwiać.  No bo ile można ?
Po wejściu do budynku nie zauważyłam go w salonie, więc ruszyłam w kierunku jego pokoju. Po drodze mijałam panią Horan.

- Dzień dobry skarbie. Coś się stało ? - Zapytała uprzejmie.
- Dzień dobry. Nie nic się nie stało, tylko muszę porozmawiać z pani synem. - uśmiechnęłam się i nie czekając na odpowiedź, wyminęłam ją.

Zapukałam. Nic. Jeszcze raz. Nadal zero. O nie drogi Horanku, mnie tak łatwo się nie pozbędziesz. I otworzyłam drzwi. 
Rozejrzałam się po pokoju, który wyglądał cudownie. Cały był urządzony w kolorach kremowo - brązowych. Naprzeciwko drzwi stało biurko w kształcie połowy prostokąta, które idealnie pasowało do szafy stojącej obok. Po prawej stronie całego pomieszczenia stała bardzo wielka skórzana kanapa, która dawała niesamowity efekt. Za łóżkiem znajdowało się okno z pięknym widokiem na krajobraz. Jednakże przed nim stał wielki plazmowy telewizor umiejscowiony na drewnianej w kolorze ciemnego brązu półce. Ogólny efekt był niesamowity, lecz nie po to tutaj przyszłam. Rozejrzałam się jeszcze raz po pomieszczeniu zatrzymując wzrok na blondynie z gitarą siedzącego obok wersalki. Korzystając z tego, że nie zostałam zauważona przez wymienionego wcześniej blondyna, podeszłam bliżej i przysłuchiwałam się granej przez niego melodii. Wiedziałam, że skądś kojarzę tą piosenek, lecz nie znałam do końca jej tytułu. Dopiero kiedy rozległ się cudowny głos i zaczął śpiewać pierwsze słowa wiedziałam, że jest to Baby Blue Eyes A Rocket To The Moon . 
Przyznam szczerze, że nie jestem fanką starych piosenek. Lecz ta jest inna. "Uderzyła" we mnie swoim przesłaniem. Jej tekst jest cudowny szczególnie taki jeden fragment.




"Przywoziłem ją do domu kiedy nie mogła ustać,
Lubię myśleć że jestem lepszym człowiekiem
Nie pozwalając jej robić tego z czego jest znana.
Nosi obcasy i zawsze upada,
Nie pozwolę jej myśleć że jest wszystkowiedząca.
Ale wszystko co robi źle, wydaje się takie dobre.
Moje oczy jej nie wierzą,
Ale moje serce jest przez nią zaprzysiężone."


Krótko mówiąc: piosenka o niespełnionej miłości. Nawet się nie zorientowałam kiedy muzyka dobiegła końca, a Irlandczyk odłożył gitarę. Nim zdążyłam się zorientować chłopak odwrócił się w moją stronę, a z jego twarzy można było wyczytać zdziwienie, które szybko przemieniło się w ..ból i smutek ? Postanowiłam zacząć rozmowę, bo przecież po coś tu przyszłam.

- Dobra słuchaj i nie przerywaj. Na początek powiem wow. Masz niesamowity głos, ale nie wiem po co Ci to mówię, przecież jesteś gwiazdą i.... powinieneś wiedzieć no i dlatego... DOBRA ! Nie po to tutaj przyszłam. - Niall zachichotał (do czego się już przyzwyczaiłam..przynajmniej tak mi się zdaję) z mojej dziwnej wymiany zdań, ale zaprzestał widząc mój karcący wzrok. - Odpowiedz szczerze. Co się takiego wydarzyło w szpitalu ? I nie próbuj mi wmówić, ze nic takiego się nie stało. 
Widziałam, że się przez chwilę wahał cyz powiedzieć prawdę czy wymyślić jakąś bajeczkę, lecz wybrał to drugie...
- A co takiego miało się stać ? - Przewróciłam oczami. Usiadłam bezradnie na łóżku czując łzy zbierające się pod powiekami. Horan widząc to przykucnął naprzeciwko mnie łapią mnie za ręce. Spojrzałam się w ich kierunku, a blondyn momentalnie zmieszany zabrał swoją dłoń z mojej. Szkoda. 
- Słuchaj, jeśli by coś się działo powiedział bym Ci, tak ? - kiwnęłam lekko głową. - Więc nie masz się czym martwić.
- Wiem. Ale się po prostu martwię. Mimo, że nie jesteśmy rodziną to ja się do was przywiązałam i nie darowałabym sobie, gdyby Tobie... - Szybko poprawiłam się. - ...Wam się coś stało.
I nie wiem co we mnie wstąpiło, ale przytuliłam blondyna. Na początku był zdezorientowany lecz później oddał uścisk.

- Zapamiętaj jedno księżniczko: ŻYCIE TO NIE BAJKA.*



- I wiecie co dzieci ? Nie przyznałam się nigdy, ale już w tamtej chwili zakochałam się w tym uroczym Irlandczyku.


* Życie to nie bajka - tytuł całego ff ( Life as [ not ] in a fairy tale ___________________________
Hejka !!
Tak dobrze widzicie ! Wtajemniczona powraca, a wraz z nią dłuższy rozdział :) Po tygodniu mordowania się z tym rozdziałem mogę z dumą powiedzieć, że SKOŃCZYŁAM. Jak wiecie jestem teraz na wyjeździe i tylko jak znajdowałam chwilkę to siadałam i pisałam po kawałeczku. I takim cudem mamy go o 2 tygodnie wcześniej niż planowałam !!! :* Tutaj bardziej opisowo, ale mam nadzieję, że nie jest taki zły. Dziękuję wam za tyle wejść jak i komentarzy, które bardzo wspierają. Teraz już raczej rozdziały będą pojawiały się systematycznie (mam nadzieję), ponieważ oceny już w większości wystawione. Więc dziękuję i do następnego / Wtajemniczona <3

sobota, 30 maja 2015

ZAWIESZAM I PRZEPRASZAM

Hejka misie x
Wiem, że dawno nie pojawiał się rozdział i oczekiwaliście na niego. Niestety jak pisze w tytule ZAWIESZAM to fanfiction. Powodem tego jest to, że do środy są wystawiane oceny, a u mnie nie jest za ciekawie. Oprócz tego wyjeżdżam i nie wiem czy miałabym internet, aby dodawać nowe rozdziały. Blog planuję kontynuować pod koniec czerwca w zakończenie roku szkolnego, a jeśli dobrze pójdzie nawet trochę wcześniej. Przepraszam, jeśli kogoś zawiodłam. I nie mogę się już doczekać na powrót do was. 

Kocham was i naprawdę przepraszam.
Wtajemniczona x


piątek, 15 maja 2015

LIEBSTER BLOG AWARD

Liebster Blog Award !!!!

Nie jest to rozdział, ale informacja. Zostałam nominowana do LBA !! Dziękuję bardzo Wika Malik i jej blogowi http://wiecznieszczesliwichcielibysmy.blogspot.com/ 
 za nominację <3 


Co to jest Liebster Blog Award?

"Nominacja do "Liebster Blog Award" otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość do ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."


 Pytania, które otrzymałam : 

1. Skąd pomysł na bloga o takiej, a nie innej tematyce?

Otóż czytam wiele ff, ale nigdzie nie widziałam tak pisanego, z takiej perspektywy. Dlatego postanowiłam to zmienić :)

 2. Jest w twoim życiu osoba, którą podziwiasz?

Hmm..jest wiele osób, które podziwiam, ale najbardziej są to idole. Niektórym może wydać się to głupie, ale dla mnie naprawdę są autorytetem do naśladowania.

3. Podaj swoje dwie cechy. Jedną negatywną, drugą pozytywną. 

Mam wiele negatywnych (w końcu nikt nie jest idealny), ale najgorsza to chyba łatwowierność. Szybko ufam ludziom nawet się nad niczym nie zastanawiając. Natomiast pozytywna to to, że zawsze jestem punktualna. Jeszcze nigdy się nie spóźniłam.

4. Co wolisz? Filmy akcji, horrory, a może fantasy? 

Po prostu kocham Komedie romantyczne *.*

 5. Ulubiony piosenkarz/ zespół/ piosenkarka?

Mam kilku idoli za których oddałabym wszystko, a są to :
One Direction
5 Seconds of summer
Janoskians
i Old Magcon (które się niestety rozpadło) <3

6. Jaki jest główny powód, dla którego piszesz?

Przede wszystkim jest to wypróbowanie własnych możliwości. Miałam pomysł, więc postanowiłam go przelać na komputer i sprawdzić czy komuś się to w ogóle podoba :)

Ja nominuję :
1.Scar never fade
2.Feather
3.#mojcrush
4.Bad girl
5.Swimming
6.It's not fair !!
7.footballer
8.friends
To na tyle :)


Pytania do nominowanych:
1.Co was inspiruje do pisania tego ff ?
2. Książka, którą ostatnio przeczytaliście ?
3. Ulubiona piosenka ?
4.Macie swoją bff ?
5. Jak często oglądacie tv ? (nie mam pomysłów xd)
6. Macie drugie imię ? Jak tak, to jakie ?
7. Ulubiona pora roku ?
8. Największe marzenie ?
9. Znienawidzona przez was gwiazda/piosenkarz/zespół ?
10. Lubicie swoją klasę w szkole ?
11. Od jak dawna piszecie ?

Dziękuję jeszcze raz za nominację i do nastęonego <3 / Wtajemniczona x



czwartek, 14 maja 2015

Rozdział 6

Rozdział 6

KOMENTUJCIE, BO TO MEGA WSPIERA W PISANIU !! MIŁEGO CZYTANIA  X
! Rozdział niesprawdzany !


*Niall*

Usłyszałem szum wokół mnie, ale nic nie widziałem. Próba otworzenia oczu poszła na marne. Spróbowałem jeszcze raz i tym razem się udało. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Białe ściany, drewniana podłoga i mały telewizorek w koncie pokoju. Jednym słowem: Szpital. i nagle wszystko sobie przypomniałem.
Fanki.
Zdjęcia.
Melania.
Krzyk.
Upadek.

Nie wiem co się stało, normalnie nic takiego się nie dzieje.
Dopiero teraz zobaczyłem malutką postać, zwiniętą w kulkę, siedząca na krześle. To była moja Melania. Chciałem dać jej jakoś znak, że się obudziłem, ale nie wiedziałem jak. Spojrzałem w bok i zauważyłem buty leżące obok łóżka. Czy głupie by było gdybym w nią nimi rzucił ? Nie...
Sięgnąłem po buta, wycelowałem i rzuciłem. Czy mówiłem już, że nie miałem dobrej oceny z wf-u ? Nie ? To teraz dziewczyna się o tym dowiedziała, bo dostała butem w twarz. Stopień mojej głupoty od 1 do 10 wynosi 11. Ale jest jeden plus... odwróciła się.
Patrzyła się wzrokiem "Jak się dowiem kto to rzucił, to ugryzę" dopóki jej tęczówki nie spotkały się z moimi. Od razu wstała i ruszyła w moją stronę.

- Heeeej, jak się czujesz ? Potrzebujesz czegoś ? Może jesteś głodny ? - Zasypywała mnie milionem pytań, aż się roześmiałem z niej. Usłyszawszy to udała obrażoną i tupnęła nóżką jak mała dziewczynka. Jak ja ją kocham. 
- Hej. - Zachichotałem. - Odpowiadając na pytania : Dobrze. Nie, dziękuję. Pytanie retoryczne ?
- No dobrze. Zawołam lekarza, a on powie nam kiedy możesz już wyjść. - Schyliła się, abym tylko ja ją słyszał. - Przyznam, że to miejsce mnie ciut przeraża. - Zrobiła "przestraszoną" minę i udała się do wyjścia.


Po chwili wrócił lekarz i uznał, że mój stan jest dobry (cokolwiek to znaczy) i mogę od razu wyjść. Jak powiedział, tak zrobiłem. Mel powiedziała, że poczeka na zewnątrz. Pozbierałem swoje rzeczy i kiedy miałem udać się do wyjścia lekarz zawołał mnie do siebie.
- Muszę panu coś powiedzieć. - Powiedział poważnie, nie patrząc mi w oczy.
- Słucham.
Spojrzał się na mnie.
- To zemdlenie nie było przypadkowe. - Spojrzałem na niego dziwnie i pokazałem żeby kontynuował. - Teraz będzie miał pan więcej takich przypadków, dlatego proszę nie być zaskoczonym.
- A mógł by pan jaśniej.
- Ma pan raka trzustki.
Popatrzyłem na niego nie wiedząc co powiedzieć.Raka ? Ale..ale to nie może być prawda.
- A..Ale d-da się go wyl-wyleczyć, prawda ?
- Rak trzustki jest wyjątkowo trudnym do leczenia nowotworem. Ta odmiana długo nie daje żadnych objawów, a kiedy się pojawią, na skuteczne leczenie jest już za późno. Jedyna szansa na wyleczenie się to zabieg chirurgiczny.
- No to w czym tkwi problem ?
- w tym, że po zabiegu już nic ni będzie takie same...


________________________________________________
Hejka naklejka ! <3
Taki malutki zwrot akcji. I jak wam się podoba rozdział ? 
Przepraszam, ze tak długo nie dodawałam, ale miałam wycieczkę i teraz wystawiane proponowanych ocen z czym wiążą się poprawy. Następny rozdział  postaram się dodać szybciej :) to chyba na tyle. Do następnego <3  / Wtajemniczona x
Na razie jedyna szansa wyleczenia jest tylko zabieg chirurgiczny

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/nowotwory/rak-trzustki-objawy-i-leczenie_36693.html

RAK TRZUSTKI - objawy i leczenie raka trzustki

Konsultant: dr n. med. Grzegorz Luboiński, onkolog
91 komentarze
Autor: Anna Jarosz
Rak trzustki jest wyjątkowo trudnym do leczenia nowotworem. Ta odmiana raka długo nie daje żadnych objawów, a kiedy te się pojawiają, na skuteczne leczenie jest za późno


http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/nowotwory/rak-trzustki-objawy-i-leczenie_36693.html

RAK TRZUSTKI - objawy i leczenie raka trzustki

Konsultant: dr n. med. Grzegorz Luboiński, onkolog
91 komentarze
Autor: Anna Jarosz
Rak trzustki jest wyjątkowo trudnym do leczenia nowotworem. Ta odmiana raka długo nie daje żadnych objawów, a kiedy te się pojawiają, na skuteczne leczenie jest za późno.


http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/nowotwory/rak-trzustki-objawy-i-leczenie_36693.html

RAK TRZUSTKI - objawy i leczenie raka trzustki

Konsultant: dr n. med. Grzegorz Luboiński, onkolog
91 komentarze
Autor: Anna Jarosz
Rak trzustki jest wyjątkowo trudnym do leczenia nowotworem. Ta odmiana raka długo nie daje żadnych objawów, a kiedy te się pojawiają, na skuteczne leczenie jest za późno.


http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/nowotwory/rak-trzustki-objawy-i-leczenie_36693.html

środa, 29 kwietnia 2015

Rozdział 5



Rozdział 5

KOMENTUJCIE, BO TO MEGA WSPIERA W PISANIU !! MIŁEGO CZYTANIA  X
Przeczytajcie notkę. Dziękuję :)

Podniosłam głowę i dopiero teraz zauważyłam, że nasze twarze są na tym samym poziomie i są tak blisko siebie...

Ale oczywiście musiałam coś zepsuć i kichnęłam ! Prosto w jego twarz. Ale byłam miło zaskoczona, bo on zamiast się ode mnie odsunąć zniesmaczony, po prostu zaczął się śmiać. I to tak uroczo. Chwila co ? 


-Ale babciu jak to ? Kichnęłaś ... mu.. tak ... prosto ... w twarz kiedy mieliście się ... pocałować ? - Spytała się moja wnuczka przez śmiech.
- Cii...nie przerywaj...


Nasze..nie wiadomo co przerwała pani Horan wołająca nas na obiad. Odsunęliśmy się od siebie i nadal skrępowani ruszyliśmy w stronę kuchni.

 Po obiedzie, który odbył się (na szczęście) bez żadnych wpadek, ruszyłam do swojego pokoju. Wypakowałam najpotrzebniejsze rzeczy z torby i przebrałam się w piżamę. Byłam zmęczona tym dniem więc położyłam się spać i od razu usnęłam, myśląc o pewnym blondynie...

***

- Melania...Mel...Melusiu..kochanie... 
Zabiję tego kogoś, kto postanowił pograć w nową zabawę "Kto wcześniej obudzi Melanie wygrywa" ughh... 
Otworzyłam najpierw jedno oko, potem drugie i ujrzałam blondyna schylającego się nade mną.

- No wreszcie wstałaś. - Uśmiechnął się chytrze.
- Która godzina ? - zapytałam zaspana.
- Idealna by zacząć zwiedzać to cudowne miasto !!! - wykrzyczał uradowany chłopak.
- Okey daj mi 30 minut. - Kiedy był już przy drzwiach i miał wychodzić, coś sobie uświadomiłam. - Chwila ! - Stanął i spojrzał na mnie - Czy ty mnie nazwałeś kochanie ? 
Spojrzał na mnie i się zarumienił.
- Pff.. nie. Chyba Ci się coś przesłyszało... To ja lecę Pa ! - Wyleciał niczym torpeda w rytm mojego śmiechu.


***


 - Oj no wracajmy już... nogi mnie bolą... - Zaczął marudzić.
Chyba nie muszę wspominać, że PRZY OKAZJI weszliśmy do centrum handlowego, prawda ? 
- Jesteś strasznie marudzący wiesz ? - Zapytałam przyglądając się ślicznej bluzce. - Ale skoro tak ładnie prosisz to chodź tylko jeszcze do tego jednego - wskazałam sklep naprzeciwko - sklepu i będziemy wracać.

Wyszliśmy z tego sklepu i szliśmy do naszego "ostatniego" sklepu. No chyba nie myślał, że tak szybko uda mu się mnie stąd tak szybko wywalić.

Później wszystko działo się szybko. Ostatnie co pamiętam to masa fanek, ludzi z aparatami i upadającego blondyna...


____________________________
Hejka :**
Witam was z nowym rozdziałem !! Może nie jest jakiś specjalny, ale nie wiedziałam jak inaczej to opisać. Powiem wam, że akcja w szpitalu będzie bardzo ważna dla całego tego ff :) Jak myślicie, co mogło się stać Niallowi ? Teraz dwie sprawy:
1. Najpierw dziękuję wam za tyle wejść i komentarzy. To niesamowite, że cały czas zyskuję nowych czytelników <3  Dziękuję, że jesteście ze mną.
2. Będzie ktoś z was w sobotę na zlocie Directioners w Wa-wie ? :) Ja już nie mogę się doczekać :*
Kocham i pozdrawiam /Wtajemniczona x