wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 3

Rozdział 3

KOMENTUJCIE, BO TO MEGA WSPIERA W PISANIU !! MIŁEGO CZYTANIA  X

- No to na czym skończyłam ? A tak...
Wylądowaliśmy, a ja czuję się taka pełna energii. Ale co się dziwić, jestem przecież w NOWYM YORKU !! Boję się, że nie przyjmą mnie do tej szkoły muzycznej, a przecież to moje marzenie. Lecz trzeba przyjąć, że ŻYCIE TO NIE BAJKA.* Powinnam się cieszyć, że w ogóle mam szansę je spełnić. 
Z takim nastawieniem wysiadłam z samolotu. Włożyłam słuchawki do uszu i ruszyłam przed siebie. W końcu  You Only Live Once !!*
Wysiadłam z taksówki i skierowałam się w stronę domku naprzeciwko. To w nim miałam tymczasowo zamieszkać, przynajmniej do czasu, aż dowiem się czy będę uczęszczała tu do tej szkoły. Jeśli uda mi się, wtedy wynajmę mniejszy, własny domek, jeśli nie cóż.. będę zmuszona wrócić do Polski. 
Muszę przyznać, że budynek z zewnątrz wygląda zjawiskowo i przytulnie. Nie jest to pałac, ale do najmniejszych nie należy.
Chwyciłam walizkę i podreptałam  do drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem. No to jedziemy...
Drzwi otworzyła mi kobieta w średnim wieku.
- Witaj słoneczko. Ty pewnie jesteś Melania, zgadłam ? - kiwnęłam głową. - Ja jestem Maura Horan. - Skądś kojarzę to nazwisko, albo już mam jakieś urojenia.
- Dzień dobry. Tak, ja w sprawie wynajęcia pokoju. Jeśli nie byłby to problem...
- Oj pewnie, że nie. O, gdzie moje maniery zapraszam do środka. 
Rozejrzałam się po umeblowaniu mieszkania i muszę przyznać, że podoba mi się tutaj.
- Chodź pokażę Ci cały dom i gdzie się co znajduję. - Uśmiechnęła się przyjaźnie i ruszyłyśmy na zwiedzanie domu.

Po zorientowaniu się mniej więcej gdzie się co znajduje, Maura zaproponowała mi herbatę. Usiadłam przy stole w kuchni  i patrzyłam jak pani Horan zalew wodę.
- A jeszcze bym zapomniała. Dzisiaj przyjeżdża mój syn na kilka dni. To dla mnie ważne, bo go często nie ma w domu, bo cały czas jest w hm..pracy. Chyba nie masz nic przeciwko ?
- Nie oczywiście, że nie. Chętnie go poznam, a teraz pójdę do Siebie. - Wzięłam swój napój, poszłam do "swojego" pokoju i zaczęłam się rozpakowywać. 

Po wyjęciu swoich rzeczy z walizki i rozłożeniu ich na półkach, podeszłam do szafy wybrać strój na przebranie. Wybrałam ten zestaw i się w niego przebrałam. Akurat kiedy skończyłam usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych. Wzięłam swój telefon w ręce i wyszłam z pokoju na spotkanie syna pani Maury. 
Patrzyłam się w schody i dopiero kiedy zeszłam podniosłam wzrok, a to co tam zobaczyłam sprawiło, że telefon wypadł mi z rąk i pewnie zbiła się szybka. Ale to teraz najmniej ważne, bo teraz mam ważniejsze rzeczy, np. y]takie jak  te błękitne oczy znów wpatrujące się we mnie. 
- Melania poznaj mojego syna, Nialla.

przypisy:
* "Życie to nie bajka" (Life as not in a fairy tale) - tytuł tego opowiadania.
* "You only live once" - Żyje się tylko raz

________________________________________
Hejka misie :)
I jak wam się podoba ? Rozdział napisałam wcześniej, dlatego dzisiaj już dodaję :) 
Jak zauważyliście (albo i nie) jest nowy szablon ! A do tego możecie znaleźć ten blog  na spisie (buttony po prawej). No więc do następnego.
Wtajemniczona x

4 komentarze:

  1. Jejkuś, znowu się spotykają <3 Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że pojawi się szybko :) Kooocham x

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział i życzę weny! A w międzyczasie zapraszam do siebie :)

    W życiu bywa czasami strasznie ciężko i każdy doświadczył kiedyś takiej chwili, kiedy nie mógł znieść już niczego, nawet siebie. Ale co jeśli w życiu jest tak przez cały czas? Z czasem po prostu przestaje się żyć, bo przecież zwykłego oddychania, włóczenia nogami do szkoły, jedzenia posiłków, a następnie zasypiania ze zmęczenia na poduszce mokrej od łez nie można tak nazwać. Pieprzenie ludzi, że będzie dobrze też nie- nigdy nie dajcie się zwieść tym słowom, to tylko ciągle wpajana nam bujda. Słowa pocieszenia w niczym nie pomogą.

    W życiu bywa też, że mamy ogromne szczęście. Że zjawia się ktoś, kto zamiast gadania będzie dobrze zrobi wszystko, żeby tak było- nawet, jeśli sam coś skrywa.

    W życiu bywa czasami, że się strasznie boimy zaprzepaścić danej nam szansy- że coś zepsujemy, że skończymy jak niektóre przypadki, które straciły to światło w swoim życiu.

    W życiu bywa wreszcie, że nie umiemy okazać swoich uczuć ani powiedzieć wprost. Że nie ufamy nigdy nikomu, a tu wreszcie zjawia się wyjątek. Że z początku może wydawać się, że coś zaczyna się podnosić… A potem nagle upadać. Że nasze kiedyś poważne problemy mogą stać się zwykłą błahostką i w końcu może okazać się, że jedynymi, jakie pozostały, to problemy tej drugiej osoby.

    Albo w życiu bywa, że ktoś ma więcej tajemnic, niż przypuszczaliśmy. A kiedy w końcu je odkrywamy, może być już za późno.

    http://angels-to-fly-fanfiction.blogspot.com/, byłabym naprawdę wdzięczna i szczęśliwa jeśli chociaż przeczytałabyś prolog/obejrzała zwiastun i zostawiłaby jeden mały komentarz, to dla mnie wiele znaczy xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku Dziękuję:** i chetnie zajrzę i na pewno zostawie komentarz ;D

      Usuń
  3. Pewnie, chętnie zajrzę :**

    OdpowiedzUsuń